1# Hity czy kity?

Słów kilka o kosmetykach modnych i słynnych

Hej Kochani!

Dziś chciałam Wam przedstawić kilka produktów, o których było głośno w kosmetycznym eterze ostatnimi czasy. Zapewne o niektórych z nich słyszeliście już dawno, kilku może nie znacie, a na pewno nie wszystkie zostały przez Was jeszcze przetestowane. 
Ja chciałam przedstawić moja własną opinię na ich temat, czy są godne zakupu, czy może nie warto wydawać na nie pieniędzy.


Ah te podkłady. W przeciągu kilku ostatnich miesięcy przetestowałam ich kilka i niestety nadal nie znalazłam swojego ideału :( 

Wet n wild photofocus foundation określany mianem zamiennika Estee Lauder Double Wear (czyli podobno podkładu idealnego - nie wiem, nie testowałam jeszcze), służy mi na co dzień. Jego cena w drogeriach Natura (gdzie możemy go znaleźć stacjonarnie) to około 30 zł. Nie jest to dużo, tym bardziej, że ma wiele plusów. Ładnie kryje, ujednolica koloryt, dodatkowo porządnie przypudrowany utrzymuje mat nawet do 5 godzin. Jego minusem jest niestety schodzenie z twarzy. DOSŁOWNIE schodzenie. Nie można się dotknąć, podrapać, czasami nawet boję się, że powietrze mi go zwieje, szczególnie z tłustej u mnie strefy T. Podsumowując jednakże, muszę oznajmić, iż dla mnie jest to HIT.
Maybelline Fit me! matte + poreless podkład niby dla cery tłustej bądź normalnej. Cel? Mat. Niestety, nie do końca mu się to udaje. W moim przypadku wyświeca się (w strefie T oczywiście) już po 2 godzinach. Bardzo przykre jest to, że wydajemy około 28 zł na podkład, który ma być matowy, a okazuje się nie być. Czujemy się chyba trochę oszukani. Dodatkiem mają być ładnie zakryte pory. Hmmm próbowałam pędzlem, gąbeczką i palcami. Niebiosa, czy jest jakaś inna metoda, której ja nie znam, a która spowoduje, że ten podkład zakryje moje pory na nosie? Dla mnie straszny KIT.



Rimmel Insta Fix&Matte puder transparentny, którego cena waha się w granicach 20 zł miał być wielkim hitem. Czy jest? Pudrów transparentnych mamy na rynku bardzo dużo. Są zwolennicy tych w wersji sypkiej oraz tych w kamieniu. Dla mnie osobiście różnicy wielkiej nie ma. Dlatego też sięgnęłam aby przetestować ten produkt. Bardzo ładnie nadaje mat. Świetnie sprawdza się pod oczy. Nie zmienia koloru podkładu. I nie mam ufajdanego całego mojego jestestwa kiedy się maluję (tak własnie kończę, kiedy korzystam z pudrów sypkich). HIT! 


Mysecret face illuminator powder no tak, kto nie słyszał o rozświetlaczach tej firmy. Cena to około 16 zł. Tu zaznaczam mogę być nieobiektywna. Bo ja po prostu kocham rozświetlacze. Ale ten z mysecret przypadł mi bardzo do gustu. Wygląda jak piękna tafla na twarzy, a nie jest przy tym jakoś rzucający się od razu w oczy wielkimi, brokatowymi drobinkami. Dla mnie HIT HIT HIT.


Rimmel Glam'eyes professional liquid liner czyli krótko mówiąc eyeliner w kałamarzu. Dla mnie podstawowy minus tego produktu to aplikator. Pędzelek z długim włosiem, nie jest do końca zbity i dla mnie rozłazi się przy nakładaniu. Dodatkowo formuła, mimo że trwała i o intensywnym kolorze jest nieco zbyt wodnista, dlatego nie trudno o rozmazywanie się na powiece. Trzeba mieć naprawdę sprawną rękę i precyzję żeby zrobić sobie porządne kreski. Cena to około 20 zł. Według mnie nie warto wydawać takiej kwoty za taki kosmetyk. KIT.


Golden Rose Longstay Liquid Matte Lipstick to produkt już kultowy i nie wierzę, że ktoś z Was o nim nie słyszał. Ohów i ahów nie było końca, a ja dołożę jeszcze kilka swoich. Uwielbiam produkty do ust tej firmy, co tu dużo kryć. Ale kiedy ktoś robi naprawdę dobrą robotę, a dodatkowo sprzedaje to w przystępnej cenie (16 zł), to jak go tu nie kochać? :) Formuła tej pomadki jest delikatna, dzięki czemu łatwo rozprowadzić ją na ustach, dodatkowym atutem jest aplikator, który fajnie wykrojony pozwala nam na wyrysowanie ust w dogodny dla nas sposób. Długo utrzymuję się na ustach. Nie roluje się. Nie powoduje uczucia ściągnięcia. Oh oh oh no jasne, że HIT! 


Lovely Duo Ombre lipstick  czyli kosmetyk do ust w wersji dwa w jednym. Końcówka nr 1 posiada konturówkę w ciemniejszym kolorze, natomiast z drugiej strony mamy pomadkę do wypełnienia ust - jaśniejszą. Głównym minusem dla mnie jest zapach. Niestety mam jakieś dziwne zboczenie, że lubię wąchać kosmetyki przed ich użyciem :( Zapach tej pomadki bardzo mnie odpycha. Kojarzy mi się, z kredkami świecowymi... a że nakładam to na usta (i w założeniu ma to ze mną przetrwać cały dzień) to niekoniecznie mam ochotę czuć to, no dosłownie w buzi. Dodatkowo efekt ombre nie jest efektem ombre tylko jakimś dziwnym połączeniem źle dobranej konturówki do pomadki. Formuła jest przyjemna w aplikowaniu ale to niczego nie ratuje. Dla mnie totalny KIT.


To na razie tyle, niebawem wrzucimy kolejny  post, a może nawet serię postów (!) na temat ciekawych nowopoznanych kosmetyków.

A czy Wy testowaliście któryś z tych produktów? Czy może jakiś z nich uwiódł Wasze serca? Koniecznie podzielcie się z nami Waszymi opiniami na ten temat! 

Pozdrawiam Olka! ;*







Komentarze

Popularne posty