Pielęgnacja twarzy - czyli słów kilka o cerze mieszanej

Czołem, Kochani!

Przybywam do Was z nowym postem, tym razem o pielęgnacji. Już dawno chciałam napisać o tym jakich kosmetyków używam, w jaki sposób działam i współpracuje z moją skórą oraz o kremie idealnym.


Cera mieszana, to taka mała wredota, że trochę się błyszczy, a trochę jest sucha. Oczywiście skóra skórze nie równa i nie ma człowieka, który miałby cerę taką samą jak ja. Dlatego jest jedna podstawowa zasada, do której musimy się stosować. Trzeba się słuchać. Nie buntować. Ja długo nie lubiłam się z moją skórą, zawsze robiłam jej na złość. Efekty takiego działania nie były najlepsze.
Na szczęście dzięki pomocy kilku osób poszłam po rozum do głowy :)

Porządne oczyszczanie - w moim przypadku nie ma takiej opcji żebym poszła spać w makijażu. Never ever. Odrzuca mnie sam fakt, że miałabym wcierać wszystkie kosmetyki w poduszkę, bleh... dlatego codziennie wieczorem stosuje co najmniej dwa kosmetyki: Ziaja De-makijaż, czyli płyn dwufazowy, głównie do oczu, oraz Tołpa delikatny żel micelarny. Oba te produkty zmywają to co zmyć trzeba i pozostawiają skórę delikatną, a nie przesuszoną.

Peeling - pzynajmniej dwa razy w tygodniu stosuję peeling drobnoziarnisty (ten z Lirene jest genialny), w celu usunięcia martwego naskórka.

Maseczki - żeby była równowaga, tak samo stosuje je około dwa - trzy razy w tygodniu, często po zrobieniu porządnego peelingu. Ostatnio testuje różne nowości od Bielendy, choć moje serce skradły maseczki w płachcie <3 


Tonizowanie - czyli wyrównanie prawidłowego pH skóry. W tym przypadku bardzo dobrze sprawdza się u mnie ponownie Tołpa, tym razem jednak normalizujący płyn micelarny do mycia twarzy. Ja jednak używam tego kosmetyku jako toniku, który dodatkowo zwęża pory. Czego chcieć więcej?

Nawilżanie! Kiedyś myślałam, że na trądzik najlepiej działa wysuszanie skóry... I dobrze, że wyprowadzono mnie z błędu. Moja cera nie cieszyła się najlepszą formą przez długi, długi czas. Odkąd jednak stawiam na nawilżanie, czujemy się dużo lepiej. Przede wszystkim woda. Staram się pić około 1,5 litra wody dziennie. Nie zawsze mi się to udaje, ale pracuję nad tym ;)

W poszukiwaniu kremu idealnego przeskoczyłam chyba kilkanaście drogerii, sklepów z naturalnymi kosmetykami, a nawet perfumerii. Co jednak najważniejsze, warto było. Znalazłam. Oczywiście idealny dla mnie, dla mojej skóry twarzy, co równa się z tym, że nie każdy będzie z niego zadowolony, ja wiem. Ale moja skóra go kocha.



Barwa Siarkowa to polska firma kosmetyczna, której produkty możecie znaleźć w większości drogerii. Krem siarkowy długotrwale nawilżający to produkt, który pięknie pachnie, szybko się wchłania, zapewnia nawilżanie, dodatkowo walczy z wypryskami, nie zatyka porów, no po prostu cudo!
Pamiętajmy jednak, że sposób aplikacji jest równie ważny, co dobry kosmetyk. Tak samo jak nakładanie podkładu, wklepywanie kremu, a nie rozsmarowywanie go powoduje jego znacznie lepsze działanie. 

Warto również pamiętać o regularności, moje 5 punktów stosuję codziennie już kilka lat, dzięki czemu efekty są widoczne. Planuję jednak poeksperymentować, na pewno w zakresie oczyszczania i maseczek. Oczywiście wszystko w zgodzie z moja cerą :)

Mam nadzieję, że mój post będzie dla Was pomocny, a może zainteresujecie się którymś z przedstawionych kosmetyków? Zachęcam do komentowania i polecania nam Waszych ulubionych produktów :)

Pozdrawiam, Olka Patolka :)


Komentarze

Popularne posty